PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=876866}
6,3 8 520
ocen
6,3 10 1 8520
6,7 35
ocen krytyków
Wszystkie nasze strachy
powrót do forum filmu Wszystkie nasze strachy

Zakładam nowy wątek, bo w opiniach krytyków przeczytałem coś takiego:

"Prowokujący, głęboki duchowo i budujący mosty między zwaśnionymi „plemionami”traktat. Również teologiczny."

A inny napisał coś o metafizyce. Czy ktoś, kto oglądał film, mógłby rozwinąć, co tam jest teologicznego albo metafizycznego. Autentycznie jestem tego ciekaw. Jakieś teologiczne albo metafizyczne uzasadnienie sodomii?

użytkownik usunięty
Poprawiacz_napisowy

poczytaj o pracach rycharskiego, zwłaszcza "krzyżu" i "strachach" i nie, nie chodzi o "uzasadnienie sodomii" XD

Jasne, że już sam próbowałem się czegoś dowiedzieć i przeczytałem o "krzyżu". Nie wiem, dlaczego to miałaby być praca Rycharskiego, skoro to nie on ją wykonał, a tylko zamówił. Tak w każdym razie wynikało z tego, co samo mówił. Podobno na tym drzewie powiesiła się jakaś para "nieheteronormatywna", ale nie wiadomo kto, nie wiadomo gdzie, nie wiadomo kiedy, nie wiadomo dlaczego. Wszystko tajne. Normalnie RODO do kwadratu. Ale Rycharski to wytropił, chociaż nie byli to ludzie, których znał.

Przykro mi to mówić, ale podejrzewam oszustwo. Coś jak z tym sprytnym gejem, co jeździł po Polsce, wieszał przywiezioną tablicę "Strefa wolna od LGBT" i potem ją fotografował. Na Zachodzie tę bzdurę łyknęli na poważnie.

Może też dlatego w filmie parę zamienili na dziewczynę, czyli element jawnie fikcyjny, żeby nikt się potem nie czepiał i nie próbował dochodzić prawdy. Bo w końcu to fabuła a nie dokument.

No dobrze, ale gdzie tu traktat teologiczny? Gdzie tu metafizyka?

Pożytek z tego czytania miałem tylko taki, że dowiedziałem się, jaki z tego Rycharskiego palant. Że się uważa za katolika i jednocześnie z jakimś zakonnikiem się ciurlał i bardzo przeżywał jak ten kościelny gej go olał dla kogoś innego. Dobrze, że się z rozpaczy nie powiesił, bo by to pewnie znowu była wina kościoła :-)

użytkownik usunięty
Poprawiacz_napisowy

przecież powiedział w wywiadzie, że rodzina nie życzy sobie podawania szczegółów, zresztą rycharski wyszedł od pomysłu, a nie konkretnej historii, więc równie dobrze możesz wstawić tam dowolne inne powieszenie osoby lgbt na drzewie i niczego to nie zmieni w wymowie jego pracy - z tego założenia zapewne wyszli też scenarzyści, bo zamiana na dziewczynę-znajomą daniela podkręciło dramaturgię - życie jest z reguły nudniejsze niż film

Tak to jest z tymi gejami. raz tajne, bo rzekomo rodzina sobie nie życzy (a jak to sprawdzić? i jak w takim razie Rycharski do nich dotarł?), a znowu jak da się to podciągnąć pod jakieś kościelne molestowanie, to epatują szczegółami aż do znudzenia i Sekielski to filmuje z 5 stron naraz.

Na razie uważam Rycharskiego za sprytnego oszusta. Dokładnie jak tamtego z tablicami. Albo tego oszusta, na którego nawet Franciszek się nabrał i go całował w łapę, a tymczasem gość łoił kasę od kogo się dało na swoje dziwne opowieści.

No dobrze, a gdzie ten traktat metafizyczny?

użytkownik usunięty
Poprawiacz_napisowy

powiedział w wywiadzie dzięki komu dotarł, więc po prostu jesteś niedoinformowany, podobnie zresztą w przypadku tablic lgbt - jeśli rada gminy przyjmuje uchwałę "zakrzówek – gminą wolną od ideologii lgbt" i ktoś wiesza tam tablicę "strefa wolna od lgbt" to gdzie tu oszustwo?

Wiem, że dotarł przez jakichś pośredników, ale to nic nie zmienia, bo skąd ci pośrednicy wiedzieli, skoro "rodzina sobie nie życzy". Widać, że nie życzy sobie bardzo wybiórczo.

Tablice wykonał sam ten oszust-gej, a fotografował ja jako robotę miejscowych, więc już tu jest oszustwo.

Poza tym jest spora różnica między "wolny od IDEOLOGII LGBT", a "wolny do LGBT"

Wolny od ideologii LGBT to znaczy, że nie chcą, żeby po szkołach łazili jacyś szemrani "edukatorzy" opowiadający dzieciom rzeczy niezgodne z teorią ewolucji (konkretnie z tym, jak wygląda seks w wypadku gatunków rozmnażających się płciowo).

A wolny od LGBT można rozumieć (i tak to na Zachodzie rozumiano), że jak się w tej gminie pokaże gej. to go zamkną do więzienia albo co najmniej wywiozą do lasu za granice gminy.

Tak więc nie udawaj, że nie wiesz, o co chodzi, bo oszustwo było ewidentne.

użytkownik usunięty
Poprawiacz_napisowy

to się nazywa edukacja seksualna, a nie "ideologia lgbt"

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Widzę, że teoria ewolucji okazała się niezgodna z regulaminem Filmwebu, ale mimo to powtórzę, że z punktu widzenia teorii ewolucji homoseksualizm jest mniej więcej takim samym defektem jak wrodzona głuchota czy krzywy kręgosłup. Jak by nie wykręcać jest to taka sama dezorientacja przy wyborze obiektu, jak próba kopulacji z dzieckiem, zwierzęciem, czy fetyszystyczna namiętność do damskiego pantofelka.

Toteż opowiadanie bzdur o jakichś równorzędnych orientacjach nie jest żadną "edukacją seksualną". To tak jakby dzieci w szkołach zachęcać, by się garbiły, jeśli im to sprawia przyjemność, bo "prawidłowa postawa" to "konstrukt kulturowy", a z garbem też da się żyć i wielu wybitnych ludzi miało garby albo zniekształcenia sylwetki.

Poprawiacz_napisowy

Tak samo religijność czy wyobraźnia nie ma swojego przedstawiciela w świecie zwierząt i jest ewolucyjnie defektem. Powinna być usunięta z ludzkich społeczności. Wolna wola nie będąca reakcją na środowisko, również.

Artur_Nexus

Religijność na ogół nie przeszkadza w rozprzestrzenianiu genów, a nawet ją zwiększa, co widać po różnicy między np. Afryką a Europą. W Polsce też katolicy mają średnio więcej dzieci niż ateiści. I ta proporcja się nie zmienia nawet jeśli doliczyć księży i zakonnice. Więc o jakim defekcie ewolucyjnym mówisz? Z tej perspektywy to raczej ateizm zniechęcający do rozmnażania się będzie defektem. Ale może też być ateizm, który do rozmnażania się nie zniechęca.

ocenił(a) film na 8
Poprawiacz_napisowy

A gdzie ty wyczytales ze ateizm zmniejsza dzietnosc, gdyby tak bylo Czechow juz by nie bylo, a to Polska sie zwija w ekspresowym tempie.

ocenił(a) film na 9
Poprawiacz_napisowy

Od kiedy teoria ewolucji zakłada brak genów powodujących niepełnosprawność?

Insiles

A gdzie ja coś takiego napisałem? Zacytuj.

ocenił(a) film na 9
Poprawiacz_napisowy

"z punktu widzenia teorii ewolucji homoseksualizm jest mniej więcej takim samym defektem jak wrodzona głuchota czy krzywy kręgosłup." Opisałeś eugenikę, nie teorię ewolucji.

Insiles

Prosiłem, żeby mi wskazać, gdzie ja napisałem, że >> teoria ewolucji zakłada brak genów powodujących niepełnosprawność<<. Nie potrafisz, czyli zmyślasz.

Teraz znowu zmyślasz, że opisałem eugenikę. Ale eugenika to próby "ulepszenia" gatunku, a ja nigdzie nie pisałem, co robić z garbatymi czy z homoseksualistami. Mnie koncepcje społeczne tutaj nie interesują.

A jeśli teoria biologiczna miesza ci się z koncepcjami społecznymi to lepiej nie zabieraj głosu, bo wychodzi z tego żenada.

Poprawiacz_napisowy

Dokładnie!

Poprawiacz_napisowy

Dokładnie!

ocenił(a) film na 8
Poprawiacz_napisowy

Jesli ktos szemrany chodzi po szkolach, to ci w czarnych dlugich sukienkach. A jesli jakas ideologie ktos glosi to na pewno jest to katolicka.

Poprawiacz_napisowy

Nie ma czegoś takiego jak ideologia lgbt, jest to katonazistowski wymysł. Są geje, lesbijki, osoby biseksualne i trans.

Jeżeli, ktoś nieironicznie używa tego katonazistowskiego określenia to po prostu dehumanizuje ludzi, a nie tworzy ideologię.

"Wolny od ideologii LGBT to znaczy, że nie chcą, żeby po szkołach łazili jacyś szemrani "edukatorzy" opowiadający dzieciom rzeczy niezgodne z teorią ewolucji (konkretnie z tym, jak wygląda seks w wypadku gatunków rozmnażających się płciowo)."

Zdajesz sobie sprawę, że zachowania homoseksualne zaobserwowane u ponad 1500 gatunków? Że wśród szympansów bonobo, które są najbliżej spokrewnione z ludźmi aż 40% stosunków ma charakter homoseksualny?

Homoseksualizm jak najbardziej jest zgodny z teorią ewolucji. Gdyby było inaczej to by nie przetrwał.

Westecz

Boże, znowu te bzdury! Trochę logiki.

Chyba zdajesz sobie sprawę, że u bardzo wielu gatunków zaobserwowano kazirodztwo, gwałty, zabijanie młodych, nawet kanibalizm. Czy to znaczy, że wszystkie te zachowania są OK? Odpowiedz jasno.

Ewolucja nie jest namiastką "Pana Boga" i nie jest bezbłędna. Równie dobrze możesz powiedzieć, że gdyby nowotwory nie były zgodne z teorią ewolucji to by nie przetrwały. A może uważasz, że powstawanie nowotworu to jakaś inna "orientacja" układu odpornościowego? A co z zespołem Downa? Też uważasz to za prawidłową formę rozwoju? A co z głuchotą od urodzenia albo ślepotą? Przecież gdyby to nie było zgodne z ewolucją to by nie przetrwało. Czy w ogóle istnieją jakieś defekty na tym świecie czy tylko same inne orientacje?

Poprawiacz_napisowy

"Czy to znaczy, że wszystkie te zachowania są OK?"

Ale to ty dzwonisz.

Ja nigdzie nie napisałem, że występowanie czegoś w naturze jest moralne lub niemoralne. Napisałem tylko, że twoje zdanie cyt. "opowiadający dzieciom rzeczy niezgodne z teorią ewolucji (konkretnie z tym, jak wygląda seks w wypadku gatunków rozmnażających się płciowo)." jest niezgodne z prawdą, ponieważ seks wśród różnych gatunków nie zawsze jest hetero.

Co do nowotworów, zespołu Downa itp. to powodują one patologie, które utrudniają lub wręcz uniemożliwiają życie. Homoseksualizm nie. Za to homofobia już tak.

Polecam nauczyć się czytania ze zrozumieniem.

Westecz

Dalej uważasz, że ewolucja jest bezbłędna jak jakiś Pan Bóg?

Naprawdę nie dopuszczasz możliwości, że zwierzęta też mogą mieć zaburzenia preferencji seksualnych? Dokładnie tak samo jak mają wady wzroku, słuchu, bywają kulawe od urodzenia.

A w ogóle według ciebie coś takiego jak zaburzenie preferencji seksualnych w ogóle istnieje czy każdy sposób zaspokojenia popędu seksualnego jest równie dobry?

U zwierząt zaobserwowano też kopulację czy też imitację kopulacji z osobnikami niedojrzałymi. Czyli z dziećmi.

"Co do nowotworów, zespołu Downa itp. to powodują one patologie, które utrudniają lub wręcz uniemożliwiają życie. "

Ale napisałeś też wcześniej:

"Homoseksualizm jak najbardziej jest zgodny z teorią ewolucji. Gdyby było inaczej to by nie przetrwał."

Ale przecież nowotwory i zespól Downa też przetrwały, wciąż się pojawiają. Więc jeśli przyjąć Twoje rozumowanie to wynika, że też muszą być zgodne z teorią ewolucji. No bo gdyby były niezgodne to by nie przetrwały.

A to oczywiście bzdura, bo jak najbardziej się zgadzam, że są to PATOLOGIE, wynikające z błędów ewolucji. Dokładnie tak samo jak homoseksualizm. Z czego rzecz jasna nie wynika, że niektóre z tych błędów są wręcz śmiertelne a z innymi da się żyć. Na przykład z daltonizmem albo z wrodzonym brakiem palca u ręki itp.

Poprawiacz_napisowy

"Dalej uważasz, że ewolucja jest bezbłędna jak jakiś Pan Bóg?"

Sam sobie odpowiedz - ja nigdzie o tym nie pisałem. Dzielnie walczysz z chochołem.

"Naprawdę nie dopuszczasz możliwości, że zwierzęta też mogą mieć zaburzenia preferencji seksualnych?"

I kolejny chochoł - gdzie ja coś takiego napisałem? xD


"A w ogóle według ciebie coś takiego jak zaburzenie preferencji seksualnych w ogóle istnieje czy każdy sposób zaspokojenia popędu seksualnego jest równie dobry? "

Jeżeli tylko ten sposób nie powoduje twojej / innych krzywdy to co w tym złego? Robienie loda uważasz za parafilię?


"Więc jeśli przyjąć Twoje rozumowanie to wynika, że też muszą być zgodne z teorią ewolucji. No bo gdyby były niezgodne to by nie przetrwały."

No tak właśnie jest, czego nie rozumiesz? Wiesz w ogóle jak działa dobór naturalny? Dla jakiejś choroby jej istnienie jest jak najbardziej zgodne z teorią ewolucji - robi to co inne organizmy - chce przetrwać i się rozprzestrzeniać. Mam wrażenie, że nadal nie widzisz różnicy między stwierdzeniem "zgodne/niezgodne z teorią" a "dobre/niedobre dla osobnika".

"A to oczywiście bzdura, bo jak najbardziej się zgadzam, że są to PATOLOGIE, wynikające z błędów ewolucji. Dokładnie tak samo jak homoseksualizm."

Homoseksualizm jak najbardziej może mieć sens ewolucyjny co sugeruje np. teza o doborze krewniaczym:
https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C370059%2Cczy-ewolucja-przygotowala-ro le-dla-homoseksualistow.html

Westecz

"Jeżeli tylko ten sposób nie powoduje twojej / innych krzywdy to co w tym złego? Robienie loda uważasz za parafilię?"

Daltonizm też nie powoduje nic złego. Wiele dysfunkcji, wad wrodzonych, nie powoduje nic złego. Ekshibicjonizm też nie powoduje nic złego albo fetyszyzm. Uważasz takie zachowania za prawidłowe? Czy zaburzenie preferencji seksualnej istnieje tylko wtedy, gdy komuś się dzieje krzywda?

A jeśli chodzi o loda, to gdy ktoś mimo organicznej sprawności uzyskuje satysfakcję tylko gdy mu się robi loda, to jest to jednak oznaka jakichś psychicznych zahamowań i wysłałbym kogoś takiego do seksuologa. Wprawdzie wielu ludzi z zaburzeniami obsesyjnymi nie chce się leczyć, ale to nie zmienia faktu, że są to zaburzenia.

"No tak właśnie jest, czego nie rozumiesz? Wiesz w ogóle jak działa dobór naturalny? Dla jakiejś choroby jej istnienie jest jak najbardziej zgodne z teorią ewolucji - robi to co inne organizmy - chce przetrwać i się rozprzestrzeniać. "

Teraz to już srogo bredzisz. Choroba jest organizmem??? Może jeszcze będziesz udowadniał, że nowotwór to organizm, który chce przetrwać? A co z daltonizmem, wrodzoną ślepotą, zespołem Downa itp. To też organizmy? A cały czas te zaburzenia istnieją. Dokładnie tak samo jak homoseksualizm.

Naprawdę trudno rozmawiać z kimś, kto tak jak ty, nie ma zielonego pojęcia o biologii.

Dowód z dziwnych obyczajów jakiejś kultury nie jest żadnym dowodem. Na podobnej zasadzie można by twierdzić , że choroby psychiczne mogą mieć sens ewolucyjny, bo w niektórych kulturach szaleńców traktowano jako nawiedzonych "wyższą mądrością" , co przyczyniało się do spójności grupy, więc geny krewniacze też się lepiej rozprzestrzeniały.

Są też kultury, w których homoseksualizm jest kompletnie nieakceptowany a homoseksualiści są prześladowani i zabijani. Czemu zatem w takich kulturach to zaburzenie też się pojawia skoro nie ma tam na pewno żadnego sensu ewolucyjnego?

Poprawiacz_napisowy

Strasznie bawi mnie podejście a propos tych tabliczek ze strefami wolnymi od LGBT. Przykład tego, jak wziąć jedną informację i zmienić na swoją narrację :)))

Aktywista (aka "Sprytny Gej") nigdy nie ukrywał, że to on zrobił tabliczki- to był jawny happening. Wszystkie gminy, które dostały te tabliczki wcześniej ustanowiły się "strafami wolnymi od LBGT". On to tylko wizualnie zasygnalizował. Ale nie - w Pana(i?) narracji jawi się jako ktoś, kto przedstawił jakąś dezinformację albo uwypuklił coś czego tam nie było. Można i tak, nie będą nam mówić że białe jest białe a czarne jest czarne.

mannie

Kolejne kłamstwa. Taki to był jawny happening, że geje ze Szwecji zwrócili się do naszej ambasady o zdjęcie tych tablic.

https://wiadomosci.wp.pl/fake-news-o-tablicach-strefa-wolna-od-lgbt-poszedl-w-sw iat-msz-reaguje-6552533119814560a

W Polsce może i ktoś dociekliwy (ale ilu jest takich?) mógł dojść, że to happening. Ale wiadomo, że ten "fake news" był obliczony na zagranicę. Ludzie patrzyli na zdjęcia, a nie na jakieś tam mętne podpisy (których w większości wypadków w ogóle nie było).

mannie

To wasza specjalność wziąść jedną informację i zmienić w swoją narrację, typowa bolszewia;)

mannie

To wasza specjalność wziąść jedną informację i zmienić w swoją narrację, typowa bolszewia;)

ocenił(a) film na 9
Poprawiacz_napisowy

Widać, że nie masz bladego pojęcia o czym piszesz, a jedynie chcesz zaostrzać spór, który film Rondudy jak i cała działalność Daniela ma na celu załagodzić. Pochodzę z wioski, w której Daniel realizował i realizuje swoje projekty artystyczne. Znamy się prywatnie. Mam więc na ten temat pewną wiedzę, ale pozwól, że najpierw wyjaśnię Ci pewną kwestię. "Wszystkie nasze strachy" nie są filmem dokumentalnym, a obrazem, który za pomocą realnej postaci chce opowiedzieć o pewnym problemie - tak to już bywa w sztuce, że posiada "drugie dno", nawet jeśli mowa o realizmie. A przedstawionym problemem jest życie homoseksualisty katolika, który nie znajduje pełnego zrozumienia ani u jednej ani u drugiej grupy przez właśnie takie postawy jakie Ty prezentujesz. Do tego wychodzi ze swoją sztuką na wieś, którą odczarowuje z mitu zamknięcia i zacofania. Oczywiście, nie wszyscy mają otwarte głowy, nie wszyscy są gotowi na inność, ale dzięki takim ludziom jak Daniel coś może się realnie zmienić - zarówno w świadomości mieszkańców wsi jak i opozycyjnych grup, które mają wciąż to przeświadczenie że wieś to gniazdo ciemnoty. Kontynuując jednak filmowe "oszustwo", o którym piszesz... Wioska w której dzieje się akcja filmu jest w zasadzie tylko tłem, nie wszystkie przedstawione w filmie wydarzenia miały miejsce u nas, nawet większość nie. Osadzenie akcji w wiosce, w której działa artystycznie Daniel to sprawa oczywista, natomiast dlaczego filmowcy mieliby rozdrabniać akcję na kilka lokacji, zapoznawać widza z jakimiś innymi społecznościami, które u podstaw miałyby to samo? Czy nie chodzi o budowanie jasnego komunikatu w przypadku takiego tematu? To właśnie uważam za ogromny atut filmu - podanie totalnie awangardowego tematu w przystępnej formie, zrozumiałej dla każdej grupy odbiorców, nie dyskryminującej nikogo. Na Boga, przecież czy prace Daniela czy ten film nawet w swojej formie nawołują do szacunku i obdarzania zrozumieniem drugiego człowieka. Zajebiste jest to, że w końcu ktoś by zostać usłyszanym nie mówi językiem radykalnej prawicy czy lewicy, ale językiem kogoś, kto czai i jedno i drugie oraz potrafi mądrze wybrać to, co najlepsze. Bez ślepego podążania jak owca byle tylko czuć przynależność do stada.

monio_93

" A przedstawionym problemem jest życie homoseksualisty katolika"

Nie ma czegoś takiego jak homoseksualista katolik, który bez żenady ciurla się z jakimś podobnie zwariowanym zakonnikiem. Homoseksualista może być katolikiem pod warunkiem, że NIE PROWADZI aktywnego życia seksualnego. Aktywny homoseksualista katolik to jak weganin zamawiający w knajpie kotlet schabowy. Nie można mieć jednego i drugiego naraz.

Sam jestem ateistą i niewiele mnie obchodzi jakie zasady przyjmuje KK, ale skoro są takie zasady to nie można udawać, że ich nie ma. Podobnie jak w każdej innej organizacji czy nawet byle korpo.

Tak więc już początek Twojego postu zaczyna się od kolejnego oszustwa.

ocenił(a) film na 8
Poprawiacz_napisowy

Katolikiem jest każda osoba ochrzczona. Nawet apostazja czy ekskomunika nie sprawiają, że człowiek przestaje być katolikiem. Wynika to z zasady semel catholicus, semper catholicus.
Większość ludzi zostaje włączona do mistycznego ciała Chrystusa w wieku kilku tygodni. Zaś orientacja seksualna zaczyna się ujawniać dopiero w okresie dojrzewania albo i później.
Komplikuje to więc proste stwierdzenia, które przedstawiasz.
Jeżeli człowiek jest wychowany w wierze, a jego wrodzone uwarunkowania są uznawane za sprzeczne z zasadami KK, to pojawia się problem. Niektórzy tracą wiarę, inni żyją samotnie albo tworzą białe związki, jeszcze inni znajdują kapłana, który będzie im odpuszczał grzechy.
Poza tym w samym Kościele są wysoko postawieni duchowni, którzy mówią głośno o tym, że KK powinien zmienić swoje nauczanie. Kilkudziesięciu księży z Niemiec wystąpiło oficjalnie przeciwko Kongregacji Nauki i Wiary, deklarują, że będą udzielać błogosławieństw parom jednopłciowym.
Tak więc sprawa jest jednak trochę bardziej skomplikowana, a relacja katolik-Kościół to coś innego niż pracownik-korporacja.

PS Czy jeśli Twoi znajomi są katolikami, a wiesz, że używają antykoncepcji, to też robisz im pogadankę, że są oszustami?

dansty

No to mnie zaskoczyłeś. Nie wiedziałem, że Luter umarł jako katolik. I Bierut. I generał Kiszczak. No sami katolicy... Czyli twierdzisz, że z KK wypisać się nie sposób i nawet nie sposób zostać z niego wyrzuconym? To po co są te hece z apostazją, skoro to nie ma żadnego znaczenia? Czy ci apostaci o tym wiedzą, że tracą czas i nerwy bez sensu? Czy niejaki Palikot wie, że dalej jest katolikiem? Mnie to na szczęście nie dotyczy, bo nie jestem ochrzczony, ale sądzę, że nawet wśród katolików nie jest to wiedza powszechna., że od KK nie ma ucieczki. To czego tam uczą na tych lekcjach religii?

Tylko że ja tu się nie zajmuję formalną stroną jak to wygląda w ujęciu prawa kościelnego, tylko stroną praktyczną. Co by to miało praktycznie znaczyć, że jest katolikiem ktoś, kto nie uznaje reguł gry ustanawianych przez KK? Na przykład uważa, że kraść jest bardzo fajnie i to żaden grzech, więc nawet nie ma się z czego spowiadać. Co innego, gdy ktoś ma świadomość, że to źle, ale coś go podkusiło i zgrzeszył no i sumienie go gryzie, spowiada się i tak dalej. Ale ten tu koleś uważa, że jest okej ciurlać się i to z zakonnikiem. I bardzo był załamany jak ten zakonnik go rzucił (ale zdaje się dla jakiegoś innego geja, czyli też lepszy zawodnik). No to na czym polega ten jego "katolicyzm"?

Mam paru znajomych katolików, ale nie przypominam sobie, by mi któryś kiedyś powiedział: ja tam pieprzę te kościelne reguły przeciwko antykoncepcji, bo prezerwatywa to dobra rzecz. Ale gdyby mi tak powiedział, to oczywiście zapytałbym go tak samo: czemu się oszukuje, że jest katolikiem, skoro pewne reguły uważa za głupie. I czy go taka hipokryzja nie męczy. I raczej unikałbym dalszej znajomości, bo po kimś takim można by się różnych numerów spodziewać. Ludzie, którzy się sami oszukują, na ogół nie mają żadnych oporów, by oszukiwać innych.

ocenił(a) film na 8
Poprawiacz_napisowy

Czasami można poszukać samemu. :)
Ale dobra, po kolei.

W KK obowiązuje zasada "raz katolik, zawsze katolik", zgodnie z którą chrzest włączą człowieka do mistycznego ciała Chrystusa i zostawia na jego duszy niezmywalny ślad.
Apostazja jest decyzją o opuszczeniu struktur KK, ale nawet wtedy Kościół uznaje, że chrzest pozostaje ważny i człowiek taki nadal jest dla niego katolikiem. W polskich warunkach nie można w związku z tym usunąć swoich danych z rejestrów kościelnych. Związki wyznaniowe nie podlegają pod świeckie normy przetwarzania danych osobowych. Na stronie wystap.pl można przeczytać relacje z kilku lat starań o to, żeby zmienić tę sytuację, ale do tej pory się to nie udało.

KK to ogromna instytucja, w której istnieją różne stronnictwa. Oczywiście, katolicy powinni uznawać wszystkie zapisy Katechizmu. Jednak prawda jest taka, że jest to w praktyce niemożliwe. Nie ma opcji, żeby ponad 15% populacji świata wyznawało dokładnie te same zasady. W związku z tym istnieją tarcia między konserwatystami i zwolennikami liberalizacji norm religijnych. Obie strony chcą zmian.
Spójrz na to z drugiej strony. Wielu konserwatywnych katolików, w tym duchownych, krytykuje decyzje Soboru Watykańskiego II. Stąd np. ostatnia decyzja Franciszka, który ograniczył możliwość odprawiania mszy trydenckiej. A słyszałeś o Bractwie Piusa X? To stowarzyszenie życia apostolskiego, które oficjalnie postanowienia soboru odrzuca.
Nauki KK nie są niepodważalne, na przestrzeni lat zmieniło się m.in. podejście do samobójców, a kilka lat temu Franciszek zmienił Katechizm, tak że dzisiaj nie dostrzega się możliwości, w której kara śmierci może być akceptowalna dla katolików.
W związku z tym w łonie Kościoła istnieją frakcje, które chcą przesunąć jego nauczanie w jedną lub drugą stronę. A skoro tak, to jest normalne, że część osób trwa przy KK mając nadzieję, że nastąpią zmiany w określonych zagadnieniach. Zwłaszcza jeśli dochodzi do sytuacji, gdy lokalne kościoły sprzeciwiają się oficjalnej wykładni (patrz: Niemcy). Nie jest to aż tak dziwne, przecież postanowienia kolejnych soborów kształtowały się właśnie w taki sposób, że duchowni katoliccy dyskutowali, jaką interpretację przyjąć.

Jeśli chodzi o Daniela Rycharskiego, to już jakiś czas temu zerwał swoją relację z KK, ponieważ przestał wierzyć, że doczeka się zmian. Obecnie nazywa samego siebie bezreligijnym chrześcijaninem.

Patrząc jednak szerzej: na wiarę masz wpływ, na orientację nie. Homoseksualni katolicy są różni, różnie starają się łączyć swoją seksualność z nakazami wiary. Myślę, że jeśli interesuje Cię ten temat, możesz znaleźć ludzi z organizacji Wiara i Tęcza. Ja nie czuję się odpowiednią osobą do reprezentowania ich poglądów na tym etapie rozmowy.

dansty

Żeby była jasność: mnie nie interesuje, co KK o kimś orzeka zgodnie ze swoimi przepisami, ale to, jak ten ktoś sam się przedstawia. Jak ktoś mi mówi, że jest ortodoksyjnym żydem, a potem jak go na chwilę zostawię to mi wyżera całą szynkę z lodówki i jeszcze się śmieje, że zakaz jedzenia wieprzowiny to przesąd i on ma to gdzieś, to dla mnie to jest hipokryzja i świadome nadawanie mylnych komunikatów.

Jak ktoś mówi "jestem katolikiem" to jest to w międzyludzkiej komunikacji traktowane jako skrót od "uznaję katolicką naukę w tym katolicką moralność". To oczywiście nie znaczy, że ten ktoś jest doskonały, nigdy nie skłamał, nie ukradł i tak dalej. Powinien, ale w życiu różnie to bywa. To też nie znaczy, że ten ktoś na przykład nie życzyłby sobie zmian w katolickiej etyce seksualnej. Ale dopóki jest jak jest, to uznaje, że to go obowiązuje. Że kraść jest niefajnie i niefajnie też jest jak chłop się ciurla z chłopem albo jak się jest hetero erotomanem i zalicza co chwila inną pannę. Jak by mi ktoś powiedział "jestem katolikiem, a teraz chodźmy na dziwki, bo to fajna sprawa", to miałbym taki sam dysonans poznawczy, jak w przypadku katolika aktywnego homoseksualisty.

Skoro jak twierdzisz ten Rycharski już nie mówi o sobie katolik tylko "bezreligijny chrześcijanin", co jako dość dziwne od razu zachęca do dalszych pytań co i jak, to on po prostu wypada z tej dyskusji, no i miło mi, że się już nie samooszukuje i nie brnie w hipokryzję.

"Patrząc jednak szerzej: na wiarę masz wpływ, na orientację nie."

Chyba jest akurat odwrotnie. Nawet jakbym się z godzinę natężał, to chyba nie stałbym się ani trochę bardziej wierzący. Chyba znacznie łatwiej byłoby mi jako wierzącemu powstrzymać się od na przykład tego pójścia na dziwki. Bo oczywiście rzecz nie jest w naszych skłonnościach, ale w tym czy za nimi idziemy czy nie. Chodzi o czyny, a nie o chęci. Jeśli uważasz, że homo jakoś częściej nie mogą się powstrzymać, to potwierdzasz hipotezę, że ta (dez)orientacja częściej łączy się z erotomanią.

ocenił(a) film na 8
Poprawiacz_napisowy

Czyli masz swoją wizję katolicyzmu i nieważne, jak wiele różnych spojrzeń na ten temat dostaniesz, zawsze będziesz wracał do punktu wyjścia. Nie ma sensu nad tym dłużej dyskutować.

Natomiast co do ostatniego akapitu: nie masz wpływu na to, że podniecają Cię kobiety lub mężczyźni, masz wpływ co najwyżej na to, czy pójdziesz z nimi do łóżka albo czy nawiążesz z kimś trwałą relację emocjonalną.
Więc nie, nie masz wpływu na swoją orientację. Natomiast można być gejem czy hetero i umrzeć jako prawiczek. Bo orientacja to uwarunkowanie, a co się z nim zrobi, to inna sprawa.
Jaka erotomania? Gdzie ja coś takiego napisałem? Geje tak samo jak hetero mogą wchodzić w trwałe relacje albo skupiać się na przygodnym seksie.
A wiara to przekonanie, przeświadczenie. Można ją nagle zyskać i nagle stracić. W przeciwieństwie do wiedzy nie nabywamy jej przez studia, ale pod wpływem indoktrynacji albo np. pod wpływem impulsu. I jest różnica między wiarą, a religią. Możesz być osobą wierzącą i nie uznawać zasad żadnej religii.

dansty

Ja mam "wizję katolicyzmu"? Chyba coś Ci się pomyliło. Ja się odwołuję do czegoś realnego. Jest taka książka, która nazywa się Katechizm KK i o ile wiem (popraw mnie jeśli się mylę) nie jest w niej napisane, że fajnie jest kraść, chodzić na dziwki czy ciurlać się jednopłciowo. ---- Wizje to mają raczej ci, którzy chcieliby to zmienić - w jedną czy drugą stronę. ---- " masz wpływ co najwyżej na to, czy pójdziesz z nimi do łóżka albo czy nawiążesz z kimś trwałą relację emocjonalną." ---- To nie jest żadne najwyżej, ale właśnie to, co najistotniejsze. Tak, na nasze emocje nie mamy wpływu, ale to byłoby marne usprawiedliwienie dla złodzieja, że go "coś od dziecka ciągnie", żeby brać co nie jego. Choć w skrajnych przypadkach mówi się o kleptomanii. Być może faktycznie wielu gejów to erotomani i tak trzeba ich traktować. A jeśli nie są erotomanami to mogą być tak samo katolikami jak ktoś, kogo ciągnie do złodziejstwa, ale się powstrzymuje. --- "A wiara to przekonanie, przeświadczenie. Można ją nagle zyskać i nagle stracić. W przeciwieństwie do wiedzy nie nabywamy jej przez studia, ale pod wpływem indoktrynacji albo np. pod wpływem impulsu." ---- Przedtem pisałeś, że na wiarę mamy wpływ, a teraz pojawiły się jakieś nagłe impulsy. Czyli chyba coś spoza zasięgu woli. Czy ja mogę w sobie wytworzyć taki impuls i być od jutra wierzący? Bo jak nie nie, to po co ta gadka? Z emocjami wiary i emocjami seksu jest tak samo, więc Twoje twierdzenie "na wiarę masz wpływ, na orientację nie" było bez sensu.

ocenił(a) film na 8
Poprawiacz_napisowy

Mamy zbyt różne spojrzenia na podstawowe kwestie.

Tak, istnieje KKK. Tyle że ulega on zmianom. Na przykład kilka lat temu Franciszek zmienił jeden z zapisów, w związku z czym KK nie uznaje teraz żadnych przesłanek, które usprawiedliwiają karę śmierci. I co, poprzednie pokolenia, które zgadzały się z wcześniejszym zapisem nie były katolikami? Osoby, które nie zgadzają się z tą decyzją nie są nimi teraz? To naprawdę nie jest aż tak czarnobiałe. Że nie wspomnę o współczesnych teologach, takich jak Hans Küng, którzy są/byli krytykowani przez konserwatywnych duchownych, ale jednocześnie powołuje się na nich wiele osób świeckich i liberalnych księży, ponieważ taka wizja katolicyzmu jest im bliższa od oficjalnej wykładni i mają nadzieję, że KK skręci w przyszłości w tę stronę.

Naprawdę nie widzę sensu dla porównywania kradzieży i seksu z osobą tej samej płci. Kradniesz w określonym celu, chyba że jesteś kleptomanem. Natomiast seks to jedna z podstawowych potrzeb człowieka, uwarunkowana biologicznie. Jeżeli lekką ręką stwierdzasz, że osoby homo (gdzie orientacja homoseksualna jest jednym z prawidłowych wariantów rozwoju seksualności człowieka) powinny spędzić swoje życie w celibacie, bo inaczej są na tym samym poziomie, co złodzieje, to naprawdę nie ma tu przestrzeni do rozmowy. Chęć satysfakcjonującego życia seksualnego to nie erotomania, tylko element składający się na szczęśliwe życie większości ludzi, niezależnie od orientacji.
Chyba że uważasz homoseksualność za coś niemoralnego, ale mam nadzieję, że nie.

Tak, wiarę można nabyć i stracić na różne sposoby. Powody mogą być różne, tutaj pisałem właśnie o impulsie, ale podałem go jako przykład. Tyle że w przeciwieństwie do orientacji ten stan MOŻE SIĘ ZMIENIĆ i to przy naszym udziale. MOŻE, ale nie MUSI. To znaczy może być to efekt impulsu, ale może być też wynikiem długiego konfliktu wewnętrznego. I tak, za jakiś czas może Cię spotkać coś, przez co nagle zaczniesz wierzyć i nie będzie to silnie zależne od Ciebie. Ale możesz też otworzyć się na myśl, że Twoja postawa jest zła i pewnego dnia stwierdzić, że jednak wierzysz. Albo całkowicie okopać się w swoich przekonaniach i nie ruszyć się z tej pozycji aż do śmierci. Z orientacją seksualną jest to nieporównywalne.

Nie widzę sensu kontynuowania tej rozmowy, ponieważ nikt nie przekona drugiej strony do swoich racji. A postronni czytelnicy raczej sami wyciągną wnioski.
Życzę spokojnej niedzieli. :)

dansty

Szkoda, że nie widzisz sensu kontynuowania rozmowy, bo mamy "zbyt różne spojrzenia". No ale nic nie poradzę na to, że ktoś lubi siedzieć we własnej bańce. No to napiszę tylko jeszcze coś dla "postronnych czytelników", żeby wszystko było jasne.

Mnie nie interesują wewnętrzne przepychanki w KK, grupy nacisku, dyskusje, perspektywa zmian i tak dalej. Mnie interesuje, co to znaczy, kiedy ktoś dziś mi się przedstawia jako katolik. I uważam, że jedyna sensowna odpowiedź to "ktoś kto uznaje doktrynę KK, w szczególności moralną" (bo moralna mnie też dotyczy w kontaktach międzyludzkich, w przeciwieństwie do tajemnic Trójcy Świętej). Inne kombinacje to ściemnianie. Tym bardziej, że nikt nikomu nie każe się ogłaszać, że jest tym czy owym. Ale jak już mówi, to niech to ma jasny sens. Jestem muzułmaninem, to znaczy, że nie pójdę w piąteczek wieczorem chlać. Jestem ortodoksyjnym żydem, to nie jem schabowego. Jestem katolikiem, to nie uznaję jednopłciowego seksu. Chyba jasne.

A cała sprawa wzięła się stąd, że z opisów tego filmu wynika, że bohater to katolik aktywny homoseksualista. Co dla mnie dalej brzmi jak ortodoksyjny żyd ze schabowym na talerzu albo muzułmanin, który uważa, że fajnie się jest upijać. Czyli jak jakaś ściema, prawdopodobnie w celach propagandowych.

"Naprawdę nie widzę sensu dla porównywania kradzieży i seksu z osobą tej samej płci. Kradniesz w określonym celu, chyba że jesteś kleptomanem. Natomiast seks to jedna z podstawowych potrzeb człowieka, uwarunkowana biologicznie."

No właśnie "kradniesz w określonym celu", bo masz potrzebę. I to jest jak najbardziej uwarunkowana biologicznie potrzeba. Naprawdę nigdy nie widziałeś jak jeden pies próbuje drugiemu zwinąć kość albo nawet jakąś fajną piszczącą zabawkę? Z punktu widzenia biologicznego (a to mnie głównie interesuje, a nie różne ideologiczne mumbo-jumbo) nie ma zasadniczej różnicy motywacji między homoseksualistą, który chce prowadzić satysfakcjonujące życie seksualne, a złodziejem, który chce prowadzić satysfakcjonujące życie materialne.

"Chyba że uważasz homoseksualność za coś niemoralnego, ale mam nadzieję, że nie."

Nie uważam homoseksualności za coś niemoralnego, podobnie jak nie uważam za coś niemoralnego głuchoty od urodzenia albo wrodzonej wady postawy. Moralność dotyczy uczynków, a nie wrodzonych dyspozycji. Natomiast uważam za niemoralne wmawianie sobie i deprawowanie innych bajkami, że homoseksualizm to "prawidłowy wariant rozwoju seksualności". Bo nie jest. Jest dezorientacją w wyborze obiektu seksualnego. Podobnie jak pociąg do dzieci, zwierząt, czy wyłączne czerpanie satysfakcji seksualnej z ocierania się o kobiece majtki.

Oczywiście, na poziomie kulturowym są to sprawy różne. Niech tam sobie na przykład dorośli mężczyźni dobrowolnie symulują stosunki seksualne, ich sprawa, to samo z nieszczęśnikiem z kobiecymi majtkami, natomiast od dzieci wara. Ale z punktu widzenia biologicznego wszystko to są defekty, bo nagroda satysfakcji seksualnej ma ewolucyjnie tylko jeden zasadniczy cel: skłonić do powielenia genów, a nie na przykład do tego, by plemniki lądowały na starych kobiecych majtkach. Dopiero po uznaniu tego zasadniczego celu można mówić o celach dodatkowych, więziotwórczych, bo sprzyjających wychowywaniu potomstwa i tak dalej. Taki jest nasz biologiczny mechanizm jako gatunku rozmnażającego się płciowo i żadne tupanie ani postmodernistyczne fantazje niczego tu nie zmienią. Mogą tylko obskurancko odrzucać aktualną wiedzę biologiczną i teorię ewolucji (której nie traktuję jako nienaruszalną świętość, ale na razie nic lepszego nie mamy).

Dalej nie widzę zasadniczych różnic między emocjami seksualnymi a emocjami religijnymi. Jedne i drugie są poza zasięgiem naszej woli. Ja w każdym razie w identyczny sposób nie mogę sprawić, by mieć emocje geja albo emocje wierzącego katolika czy muzułmanina.

Oczywiście, jesteśmy też zwierzętami stadnymi, uczącymi się przez naśladowanie, i działają na nas dodatkowo okoliczności życiowe, różne doświadczenia. Być może gdybym był ochrzczony i w dzieciństwie chodził do kościoła i mój ateizm byłby czymś nabytym, to chyba byłaby większa szansa, że pewnego dnia odkręciłoby mi się w drugą stronę (choć też nie tak pstryk, na życzenie). Albo gdybym teraz obracał się głównie wśród katolików, towarzyszył im do kościoła itp. Ale tak samo istnieje homoseksualizm wywołany okolicznościami. Nie jest tajemnicą, że wielu gejów ma w życiorysach uwiedzenie homoseksualne czy nawet gwałt we wczesnej młodości. Istnieje też homoseksualizm więzienny. Opieranie się na tym, kto jakim homoseksualistą się czuje i który homoseksualizm jest "prawdziwszy", wydaje mi się bez sensu, bo istotne są działania. Nawet we współczesnej medycynie pomija się takie deklaracje i zamiast o gejach mówi się o MSM (males who have sex with males), a co tam czują i jakie fantazje mają na swój temat to sprawa pomijalna.

Poprawiacz_napisowy

Katolik aktywny homoseksualista, to nadal katolik. Tylko że grzeszący. Jeżeli Szustak żre na potęgę Monte to przestaje być katolikiem bo się obżera? Grzeszący katolik w ten czy inny sposób, to niezmiennie katolik.

darkside_3

Ale jeśli nie uznaje homoseksualizmu za grzech, to nie grzeszy, tylko odrzuca kawałek doktryny. Czy można być katolikiem odrzucając według swego uznania kawałek doktryny? Jak ktoś ulegnie pokusie i coś ukradnie, ale potem żałuje, to pewnie może się wyspowiadać i być katolikiem. Ale czy ktoś kto żyje ze złodziejstwa i tego nie żałuje, może być katolikiem?

Dlaczego wszyscy chcą mnie tu przekonać, że jak ktoś się przedstawia jako katolik, to praktycznie nie ma to żadnego znaczenia i mogę się po nim wszystkiego spodziewać. Może to i prawda, a tylko ja naiwnie dotąd myślałem, że jest inaczej.

dansty

O, jak miło poczytać sensowne komentarze :) PS. pytanie, bezsensowne komentarze to też jakiś defekt? ;)

dansty

"Poza tym w samym Kościele są wysoko postawieni duchowni, którzy mówią głośno o tym, że KK powinien zmienić swoje nauczanie. Kilkudziesięciu księży z Niemiec wystąpiło oficjalnie przeciwko Kongregacji Nauki i Wiary, deklarują, że będą udzielać błogosławieństw parom jednopłciowym"

Lawendowa mafia?

XD

ocenił(a) film na 8
Poprawiacz_napisowy

Masz obsesję na punkcie gejów.

skalp_el

Jakim cudem wpadłeś na myśl, że to ja ten film nakręciłem?

A jeśli komentowanie cudzych wypowiedzi (bo film jest rodzajem wypowiedzi) świadczy o obsesji, to znaczy, że Ty masz obsesję na moim punkcie, bo właśnie moją wypowiedź skomentowałeś :-)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones