Jeśli ktoś pamięta "Kino objazdowe" to ten film reprezentuje podobny klimat. Przepiękne zdjęcia i muzyka - gorąco polecam!
Mi to leniwe miasteczko skojarzyło się lekko z "Winem truskawkowym". Tyle że tutaj mamy do czynienia z filmem na granicy dokumentu i fabuły (większość występujących to autentyczni mieszkańcy, sceny są głównie improwizowane) co w mojej ocenie czyni go bardziej interesującym. Wspaniale oddana małomiasteczkowa, pogodna atmosfera - warto obejrzeć.